wtorek, 5 czerwca 2012

Z dziejów Szymona i Andrzeja Lubryczyńskich

Uznałem, że warto poświęcić drugiego posta osobie Szymona Lubryczyńskiego, który co prawda nie jest moim przodkiem w linii prostej, ale ze względu, iż właśnie linia wywodząca się od niego jest na dzień dzisiejszy najbardziej nieodgadnioną (ślad po jego potomkach urwał się w początkach XX w.). Jak wspominałem poprzednio Szymon przyszedł na świat w Niemojewicach, jako trzeci z kolei syn Jana i Agnieszki Lubryczyńskich. Miało to miejsce dokładnie 31 października 1821 roku. W roku 1841 Szymon żeni się z Marianną Oktabowicz, pochodzącą ze Stromca. Ślub ma miejsce w tamtejszej parafii, natomiast wesele prawdopodobnie w karczmie, którą prowadził ojciec panny młodej - Izydor. Tak, więc młodzi salę weselną mieli załatwioną za free ;) Po ślubie nowożeńcy osiadają w Niemojewicach. Tam na świat przychodzi dwójka ich dzieci: Teresa (1845r.). Andrzej (1849r.), następnie z całą familią Lubryczyńskich przenoszą się do pobliskiej Kępy Niemojewskiej, gdzie rodzi się im kolejna córka -Aniela (1853r.). W tym okresie Szymon często występuje w aktach metrykalnych jako zgłaszający narodzenia bądź zgony mieszkańców wioski  i zawsze określany jest mianem gospodarza.Warto wspomnieć, że musiał się cieszyć poważaniem sąsiadów, skoro dość często był obierany na chrzestnego :) Pod koniec lat 50-tych Szymon wraz z rodziną przenosi się Woli Grabowskiej, gdzie w którymś z okolicznych dworów pełni funkcję karbowego. Głównym jego zadaniem było pilnowanie chłopów odrabiających pańszczyznę (cholernie niewdzięczna funkcja, bo wiadomo, wydajność człowieka jest wprost proporcjonalna do sensowności zajęcia, a o jakiej sensowności można mówić, gdy przymusowo obrabiasz pole co ani Twoje nie jest, ani żadnego zysku z niego nie masz, a jedynie patrzysz jak szlachcicowi brzucho rośnie :P). Już w Woli Grabowskiej na świat przyjdą kolejne dzieci: Katarzyna (1860r.), o której losach nic niestety nie wiemy oraz urodzony w trakcie powstania styczniowego - Franciszek (1863r.),  zmarły w wieku lat 4. Rok przed śmiercią syna, Szymona spotkają dwie tragedie. Najpierw 23 stycznia 1866 roku umrze mu żona Marianna, a trochę ponad miesiąc później najstarsza córka Teresa, która w międzyczasie (w roku 1863 dokładnie) weszła w związek małżeński z Łukaszem Bartnikiem (z tego "stadła" mieli jedną córkę - Mariannę, która zmarła mając 3 lata). Po stracie żony, Szymon, otrząsnął się szybko, bo już 12 czerwca 1866 roku poślubi w Głowaczowie Mariannę Maliszewską, młodszą odeń o 14 wiosen. Takie kiedyś były zwyczaje na wsi, że jak się zostawało wdowcem/wdową z małymi dziećmi, to należało szybko znaleźć nową partię, by pomogła w wychowaniu i gospodarzeniu, a często w tych poszukiwaniach wybranki/a uczestniczyła również rodzina dopiero co zmarłej/ego żony/męża. Szymon z drugiego małżeństwa doczekał się tylko jednego dziecka - Pauliny, która zmarła mając 5 lat, w grudniu roku 1872, mieszkając u swojego stryja Mikołaja Lubryczyńskiego w Kępie Niemojewskiej. Jej matka skonała 9 miesięcy wcześniej, dokładnie 8 marca 1872 we wsi Cychry, natomiast nieznana jest dokładna data, ani miejsce zejścia z tego świata Szymona. Jak do tej pory nie udało się odszukać aktu zgonu.

Przy tej okazji warto też pokrótce opisać dalsze losy dziatwy Szymona, czyli Andrzeja i Anieli. Zacznę od syna, a następny post postaram się poświęcić już Anieli i jej potomnym ;)

Andrzej, który przyszedł na świat dokładnie 18 września 1849 roku miał za chrzestnych Kacpra Konopkę i Salomeę Jagielińską. Mając 20 lat poślubił Mariannę Kuciak. Ślub odbył się 25 października 1869 roku w Warce. 20 sierpnia 1870 roku na terenie Kępy Niemojewskiej przychodzi na świat ich najstarszy syn - Michał Lubryczyński (jego ojcem chrzestnym był Mikołaj, u którego, Andrzej pomieszkiwał przed wstąpieniem w związek małżeński, możliwe, że młoda para mieszkała tam też po ślubie), a 3 lata później (2 lutego 1873r.) Walenty. W pierwszym dokumencie ich ojciec, Andrzej jest określony wyrobnikiem, natomiast w drugim włościaninem (a więc ksiądz podał jego stan społeczny, a nie status majątkowy jak za pierwszym razem). Następnie Andrzej pracuje w Boskiej Woli, gdzie rodzi mu się córka Franciszka. Informacje o niej zaczerpnięte są z aktu zgonu wystawionego przez parafię warecką. Zgodnie z tym dokumentem Franciszka umarła 28 września 1875 roku w Winiarach, prawdopodobnie na gospodarstwie Jakuba Kuciaka, brata Marianny. Andrzej zgłaszający zgon dziecka, pracował wówczas jako służący we wsi Żelazna (możliwe, że chodzi o dzisiejsze Nową i Starą Żelazną z gminy Magnuszew). Niestety na tym ślad po Andrzeju i jego dziateczkach się urywa, ale można zakładać, że, jeśli utrzymał wraz z Marianną podobną częstotliwość płodzenia potomstwa jak z lat mi znanych, to rodzinka ich była zapewne o wiele większa :):):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz